Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wychodzenie z bezdomności

Edmund Belter
Andrzej Cezary
Andrzej Cezary
Brudny, zawszony, pijany żebrzący człowiek na dworcu czy w pobliżu supermarketów – taki stereotyp bezdomnego funkcjonuje w świadomości społecznej.

Brudny, zawszony, pijany żebrzący człowiek na dworcu czy w pobliżu supermarketów – taki stereotyp bezdomnego funkcjonuje w świadomości społecznej. Drugi stereotyp mówi, że z bezdomności się nie wychodzi, że bezdomny lubi być bezdomnym. W ośrodku MARKOT – u w Turowie k. Przasnysza udowadniają, że może być inaczej.

Bezdomnemu wystarczy kawałek dworcowej ławki, pet wyjęty z kosza, wyżebrane grosze, za które kupi tanie wino, a najczęściej denaturat. Bezdomny nie ma marzeń, ambicji i chęci powrotu do normalnego życia. „Z bezdomności się nie wychodzi!” – to jeden ze społecznych dogmatów. W podprzasnyskim Turowie, w ośrodku dla osób bezdomnych MARKOTU próbują ten dogmat przełamać. Dzięki pieniądzom pozyskanym z Europejskiego Funduszu Społecznego już kilkunastu mieszkańców ośrodka wyszło, bądź jest w trakcie wychodzenia z bezdomności.

Ośrodek MARKOT – u w Turowie powstał w 2000 roku w opuszczonej przed wojsko niewielkiej jednostce. Dwa piętrowe pawilony mieszkalne z zapleczem gospodarczym, dużą działką szybko zostały zasiedlona przez bezdomnych. MARKOT do Turowa przeniósł ośrodki z Żabiej Woli i Tomaszowa Mazowieckiego. W ośrodku przebywa ok. 120 – 130 osób. W czas mrozów liczba mieszkańców wzrasta do 250. – W pierwszym okresie ośrodek przyjmował głównie bezdomne matki z dziećmi i osoby starsze. – Takie było założenie Marka Kotańskiego. Z czasem jednak zmieniliśmy profil działalności. Kobiet z dziećmi już z reguły nie przyjmujemy, chyba, że w wyjątkowych sytuacjach – mówi Róża Drążek, kierownik ośrodka.

Większość kobiet przebywających z ośrodku włączonych zostało w „Indywidualny Program Wychodzenia z Bezdomności” realizowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. – Panie uczestniczyły w kursach zawodowych, uzupełniały edukację, często na poziomie podstawowym, dzięki temu wszystkie znalazły pracę i powoli opuszczały ośrodek – opowiada kierownik. Mając stałą pracę kobiety mogły starać się o mieszkanie socjalne, a nawet o kredyty mieszkaniowe. Część z nich została w Przasnyszu, część wróciła do swoich rodzinnych miejscowości.

Sukces pierwszej edycji programu, w której uczestniczyło 16 osób, zachęciło kierownictwo ośrodka do jego kontynuowania. Do drugiej edycji przystąpiło 12 mieszkańców Turowskiego MARKOT – u. Jest wśród nich Andrzej Cerazy. Do Turowa trafił po kilku latach włóczęgi. Obecnie pracuje jako opiekun chorych mieszkańców ośrodka. Zarabia pieniądze, uzupełnia wykształcenie, zdobywa nowe kwalifikacje. Na pełne usamodzielnienie ma jeszcze rok. – Staramy się z żoną o mieszkanie komunalne lub socjalne. Mam nadzieję, że już niedługo pójdziemy na swoje – mówi Turowski opiekun. Żona pana Andrzeja również uczestniczy w programie, dzięki czemu oboje stoją przed życiową szansą powrotu do godziwego życia. Złączyła ich bezdomność, sens ich życiu nadaje miłość i nadzieja, które znaleźli w Turowie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ciechanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto