Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawska moda na małe siedliska

Małgorzata Ziółkowska
Pani Jadwiga i jej wnuczka Ola ani myślą wracać do miasta, foto: Małgorzata Ziółkowska
Pani Jadwiga i jej wnuczka Ola ani myślą wracać do miasta, foto: Małgorzata Ziółkowska
Warszawiak może kupić skromne, ale całkiem atrakcyjne wiejskie siedlisko za równowartość 10 mkw. swojego mieszkania. Mieszkaniec Płońska lub Ciechanowa musi w tym celu sprzedać małą kawalerkę. Też się opłaci.

Warszawiak może kupić skromne, ale całkiem atrakcyjne wiejskie siedlisko za równowartość 10 mkw. swojego mieszkania. Mieszkaniec Płońska lub Ciechanowa musi w tym celu sprzedać małą kawalerkę. Też się opłaci.

Zostać w bloku czy wynieść się z miasta? Pani Małgorzata już na to pytanie odpowiedziała i razem z mamą Jadwigą, mężem i sześcioletnią córeczką Olą od trzech tygodni mieszka w Bońkach w okolicach Płońska.

Młodzi ludzie coraz częściej zadają sobie takie pytanie. I coraz częściej wybierają życie na wsi. Za taką decyzją przemawiają względy ekonomiczne, bowiem siedlisko można kupić już za 70 tys. zł, a mieszkanie w płońskim bloku to ok. 3 tys. za mkw. Jeszcze korzystniejsza jest relacja cen dla warszawiaków, gdzie mieszkania rzadko kosztują poniżej 7 tys. za mkw.

– Nie znajdziemy dwóch podobnych siedlisk – wyjaśnia Józef Gilewski, właściciel jedynej w Płońsku agencji nieruchomości. Każde z nich ma inną lokalizację, stan budynków, ilość ziemi, no i oczywiście cenę. Inni są też potencjalni nabywcy. Ci bogatsi poszukują ciszy i spokoju, więc kupują więcej ziemi, a ci biedniejsi szukają siedlisk z jakimś starym domkiem do remontu i niewielką działeczką. Byle być na swoim. Ceny siedlisk kształtują się od 30 do 250 tys. zł.

Wielkimi siedliskami z dużym domem do remontu interesują się głównie mieszkańcy Warszawy. Dla nich najatrakcyjniejsze są te położone blisko trasy nr 7. Płońszczanie wybierają zaś skromniejsze posiadłości. A jeżeli dysponują już sporym kapitałem, wolą kupić działkę i wybudować nowy dom. Tym bardziej że właścicielom siedlisk czasami zdarza się przesadzić z ceną.

– Kilka tygodni temu w Strachówku oglądałam siedlisko. Stał na nim rozwalający się dom z czerwonej cegły i jakaś drewniana szopa – opowiada pani Małgorzata. Gdy usłyszała od właściciela, że chce za to 100 tys. zł, zaczęła się śmiać. Mężczyzna oczywiście się zdenerwował, ale po upływie miesiąca opuścił cenę do 50 tys.

Siedliska cieszą się bardzo dużym powodzeniem także na terenie gminy wiejskiej Ciechanów, która wyraźnie i systematycznie się urbanizuje, powoli stając się przedmieściem.

– U nas siedlisk do kupienia praktycznie nie ma, bo jeżeli tylko coś się pojawi, natychmiast jest sprzedawane – informuje Marek Kiwit, wójt gminy Ciechanów. Tylko dwie atrakcyjne oferty ma agent nieruchomości z Płońska. Wszystko wskazuje na to, że moda na kupowanie siedlisk dotarła już do mniejszych miast.

Więcej czytaj w Tygodnikulogo_gazeta_naszemiasto_38.gif

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ciechanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto