Wojciech Jerzy Górczyk

avatarWojciech Jerzy Górczyk

Ciechanów
Magister historii, absolwent Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Publikuje artykuły naukowe min. w: Kwartalnik Historii Kultury Materialnej ; Kultura i historia (Pismo wydziału kulturoznawstwa UMCS). Notatki Płockie; Bieżuńskie Zeszyty Historyczne, Studia Mazowieckie

500 lat reformacji

2018-02-27 11:22:34

W tym roku obchodzimy 500 lecie Reformacji. Za początek reformacji tradycyjnie przyjmuje się datę wystąpienia ojca doktora Marcina Lutra 31 października w roku 1517. To wystąpienie też jest symbolicznym początkiem Kościoła Ewangelicko- Augsburgskiego zwanego potocznie, od nazwiska reformatora, Luterańskim. Niemal wszyscy słyszeli o 95 tezach przybitych do drzwi katedry w Wittenberdze przez o. dr. Marcina Lutra. Faktem jest, że owe 95 tez było tezami do dysputy akademickiej. Do dzisiaj trwa spór czy Marcin Luter w ogóle tego dnia ogłosił publicznie te tezy, czy też wysłał je tylko w formie listu jako temat dysputy teologicznej. Tematem dysputy, o ca za tym idzie i samych tez, miała być sprzedaż odpustów.
A co konkretnie chodziło? Jak można się domyślić, cała sprawa, która niepokoiła i budziła sprzeciw nie tylko ojca Marcina Lutra, ale i wielu ówczesnych teologów (a właściwie większości), dotyczyła faktu, że papież udzielał całkowitego odpuszczenia grzechów i kary za grzechy, także kar w czyśćcu w zamian za opłatę. Czyli o zbawieniu decydowała zasobność sakiewki. Idea sprzedaży odpustów była praktykowana już wcześniej, ale na tak ogromną skale wprowadził ten obyczaj papież Leon X w początkach XVI w. Było to spowodowane rozrzutnym trybem życia nie tylko Leona X ale i jego poprzedników. Skutkiem tego były braki w kasie papieskiej, stąd aby pozyskać środki na budowę bazyliki św. Piotra papież sprzedawał odpusty. Drugim źródłem dochodów papieskich była sprzedaż urzędów i godności kościelnych. W Niemczech obie praktyki papieskie, czyli sprzedaż odpustów i sprzedaż urzędów i godności nałożyły się na siebie za sprawą arcybiskupa Moguncji i Magdeburga, Albrechta Hohenzollerna. Albrecht Hohenzollern kupił sobie biskupstwa, ale w dodatku potrzebował dyspensy od papieża bowiem prawo zabraniało zasiadania na stolicy biskupiej jednocześnie w dwóch diecezjach. Ową dyspensę również musiał kupić. Aby opłacić papieża arcybiskup Moguncji i Magdeburga zaciągnął olbrzymie kredyty. Gdy papież ogłosił nowe odpusty zgodził się by sumy ze sprzedaży odpustów w Niemczech były dzielone po połowie. Połowę otrzymywał papież a połowę arcybiskup Albrecht Hohenzollern na spłatę swoich długów. Zarówno papieżowi jak i arcybiskupowi zależało na jak największej ilości sprzedanych odpustów, bo to oznaczało większe dochody dla obu. Dlatego arcybiskup Albrecht wyznaczał kaznodziejów, którzy wędrując od jednej miejscowości do drugiej sprzedawali odpusty a dochody przekazywali arcybiskupowi. Jednym z tych kaznodziejów był dominikanin o. Johann Tetzel. O. Johann Tetzel był jednym z najskuteczniejszych sprzedawców odpustów. Sporządził nawet „cennik grzechów”, można było, oczywiście za odpowiednią sumę, wykupić duszę z czyśćca, można było również uzyskać odpust dla siebie płacąc odpowiednia sumę za każdy grzech (według cennika), ale można też było kupić odpust za przyszłe grzechy. Więc można było zapłacić, aby był już odpuszczony grzech, który miało się zamiar dopiero popełnić.
Biskup Albrecht Hohenzollern w „Instructio summaria” wydał instrukcję dla spowiedników: „Przede wszystkim sprzedawcy odpustów i spowiednicy muszą, po wyjaśnieniu penitentom wielkości całkowitego odpustu i jego skutków, zapytać na jaką kwotę pieniędzy lub innych doczesnych dóbr szacują w swym sumieniu wspomniany całkowity odpust z jego skutkami – a to w tym celu, by w ten sposób tym łatwiej skłonić ludzi do płacenia”. (http://www.zwiastun.pl/zwiastun/cykle/ff65b_500_lat_reformacji/odpusty_w_sredniowieczu_e043f.pdf).
To wszystko powodowało, że teolodzy występowali przeciw sprzedaży odpustów. Marcin Luter, doktor teologii i wykładowca na uniwersytecie, kapłan zakonu augustianów był tylko jednym z teologów, którzy potępiali tę praktykę. Dysputa, którą proponował ojciec doktor Marcin Luter była niebezpieczna dla samego papiestwa jak i dla arcybiskupa Hohenzollerna, mogła bowiem doprowadzić do uszczuplenia dochodów ich obu. Szczególnie niebezpieczne byłoby to dla arcybiskupa Hohenzollerna, bowiem ten będąc biskupem Magdeburga i jednocześnie objął urząd biskupa w Halberstadt i biskupstwo Mogunckie. Za każde z tych biskupstw musiał zapłacić papieżowi, dodatkowo musiał zapłacić za dyspensę, aby być biskupem w trzech diecezjach jednocześnie. Już wtedy zaciągnął dług w domu bankowym Fuggerów. A w 1519 r. objął czwarty urząd- legata papieskiego, który kosztował go 100 tys. guldenów, tym samym jego dług wzrósł do niemal 180 tys. guldenów. Dla porównania cena za list odpustowy była uzależniona od zamożności nabywcy i wahała się od 1/2 guldena do 25 guldenów.
Do tego należy dodać niemal nieistniejący już wówczas autorytet moralny papieży. Było to z kolei spowodowane rozpustnym i to już jawnie rozpustnym życiem papieży. Papież Innocenty VIII (1484- 1492) zasłynął jako pierwszy papież, który oficjalnie uznał swoje dzieci, wcześniej papieże też miewali dzieci, ale nigdy ich oficjalnie nie uznawali, jak choćby papież Paweł III. Papież Aleksander VI (1492-1503), czyli Rodrigo de Borja, miał aż dziewięcioro dzieci. Najwięcej dzieci miał ze swoją metresą Vannozza Cattanei- byli to: Cesare Borgia, Juan Borgia, Lukrecja Borgia oraz Jofré Borgia. Zaś z siostrą papieża Pawła III, Giulią Farnese miał córkę. Papież Juliusz II (503-1513), czyli Giuliano della Rovere, miał córkę, Felice della Rovere ze swoja metresą Lukrezią Normann. Papież wydał Felice della Rovere w 1506 r. za przedstawiciela wpływowego rodu włoskiego, Giana Giordano Orsiniego.
O ile oficjalne uznanie dzieci przez Innocentego VIII wywołało skandal, o tyle późniejsze uznawanie swoich dzieci przez kolejnych papieży, Aleksandra VI czy Juliusza II nie budziło wielkiego zdziwienia, ale też autorytet papieski całkowicie zniszczyło. Więc gdy mówimy o wystąpieniu doktora Marcina Lutra w 1517 r. mamy już kilka pontyfikatów papieży, którzy oficjalnie maja dzieci, sprzedają urzędy kościelne a do tego dochodzi sprzedaż odpustów. W lipcu 1519 r. gdy legat papieski Jan Mayer von Eck zwołał dysputę w Lipsku, Marcin Luter wystąpił już nie tylko przeciw odpustom, ale i z żądaniem reformy kościoła. Osobą, która wsparła Lutra w tej dyspucie był inny profesor uniwersytetu w Wittenberdze, Filip Melanchton. 3 stycznia 1521 papież Leon X ekskomunikował ostatecznie ojca Marcina Lutra, którego oparła znaczna część samego zakonu augustianów, teologów, księży, zakonnic i zakonników oraz ludzi świeckich. W ten sposób doszło do podziału kościoła zachodniego na Kościół Rzymskokatolicki, wierny papieżowi i Kościół Ewangelicki, potocznie zwany Protestanckim, dążący do reform. Z czasem wiele z postulatów ojca Marcina Lutra zostało przyjętych i przez Kościół Rzymski. 24 lata po śmierci ojca Lutra, papież Pius V w 1570 r. zakazał pod karą ekskomuniki handlu odpustami, Sobór Watykański II wprowadził mszę św. w językach narodowych, która była jednym z postulatów Marcina Lutra.

Idee Marcina Lutra dzisiaj
Dzisiaj po pół tysiąca lat od tamtych wydarzeń możemy z większym obiektywizmem spojrzeć na tamte wydarzenia, nie ma tez już takich antagonizmów jakie towarzyszył obu wyznaniom chrześcijańskim. Gdy na przełomie października i listopada ubiegłego roku w Szwecji zostały zainaugurowane obchody 500-lecia reformacji uczestniczył w tym wydarzeniu papież Franciszek I. Papież powiedział: „Dzisiaj jako chrześcijanie jesteśmy wszyscy wezwani do tego, by uwolnić się od uprzedzeń wobec wiary wyznawanej przez innych z innym akcentem i językiem, by wybaczyć sobie nawzajem winy naszych ojców i by razem prosić Boga o dar pojednania i jedności". Dodał także „Wierzę, że intencje Marcina Lutra nie były błędne: był reformatorem. Być może pewne metody nie były właściwe, ale w tym czasie (…) widzimy, że Kościół nie był przykładem do naśladowania: istniała korupcja w Kościele, była światowość, przywiązanie do pieniędzy i władzy. I dlatego Luter zaprotestował”. (https://m.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,5540,nalezy-uznac-to-co-bylo-pozytywne-w-reformie-marcina-lutra.html).
Dostrzeżenie Marcina Lutra jako reformatora jest czymś nowym w Kościele Rzymskim, a sam Luter był tak długo „demonizowany”, że reformy które wprowadzał Sobór Watykański II, część katolików uznała za „luteranizację” kościoła rzymskiego i doszło do kolejnego rozłamu na tzw. tradycjonalistów i modernistów. Przywódca tradycjonalistów, abp Marceli Lefebvre w 1976 r., założyciel Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X (potocznie nazywani lefebryści lub lefebvryści) powiedział o kościele posoborowym „(…) Ta nowa wiara, to nowa religia. To religia protestancka. Taka jest rzeczywistość! Jak to możliwe, że papież autoryzuje tę zmianę? Jakże to możliwe, żeby papież mógł podpisać tę konstytucję (o reformie liturgicznej)?”. (https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/01/06/abp-lefebvre-o-soborze-watykanskim-ii/)
Ostatecznie abp Lefebvre został ekskomunikowany przez papieża Jana Pawła II. Do dzisiaj tradycjonaliści nie uznają zmian wprowadzonych przez Sobór Watykański II, a bardziej radykalni („sedewakantyści”) uważają nawet, że ostatnim papieżem był Pius XII a od jego śmierci w 1958 r. na stolicy apostolskiej zasiadają antypapieże.
Jak widać reforma w kościele była i nadal jest przez część środowisk katolickich utożsamiana tylko z Marcinem Lutrem. A ponieważ, ich zdaniem, „Luter był zły” to reforma kościoła też jest zła. Papież Franciszek I, który wprowadza też nowego ducha do kościoła, dostrzega potrzebę ciągłej reformy kościoła i podobnie jak jego poprzednik, Benedykt XVI, obiektywnie postrzega motywy Marcina Lutra. I na koniec ponownie zacytujmy papieża: „Dzisiaj luteranie i katolicy, wraz ze wszystkimi protestantami, zgadzamy się co do nauki o usprawiedliwieniu: w tej kwestii tak ważnej nie błądził. Sporządził on "lekarstwo" dla Kościoła, następnie ten lek się skonsolidował w pewnym stanie rzeczy, w dyscyplinie, w sposobie wiary, w sposobie działania, sprawowaniu liturgii”. (https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4514,papiez-intencje-marcina-lutra-nie-byly-bledne.html).


Jesteś na profilu Wojciech Jerzy Górczyk - stronie mieszkańca miasta Ciechanów. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj