Dyskotekowa przemoc i seks

W ostatni weekend karnawału młodzież tłumnie udała się do dyskotek zlokalizowanych w Ciechanowie i jego okolicach. Jedni przychodzą potańczyć, inni zaś szukać bardziej emocjonujących wrażeń. Bójki i interwencje policji to poddyskotekowa rzeczywistość.

Tak skończyło się w sobotę przed północą studenckie spotkanie w ciechanowskim „Piekiełku” – Studiujemy w Warszawie. Przyszliśmy starą paczką pogadać przy piwie. – mówi Grzegorz.
Około godz. 23 do lokalu weszło czterech chłopaków. Prowokowali szukając zaczepki. – Nie daliśmy im powodu do awantury. Dopadli nas kiedy wsiadaliśmy do samochodu – dodaje jego kolega uczestniczący w zajściu. Zostali pobici, a samochód wymaga blacharskiej naprawy. Tylko błyskawicznej interwencji policji zawdzięczają, że nie skończyło się gorzej. Na miejscu bójki zatrzymano dwóch napastników. – To była osiedlowa ekipa, są agresywni i niebezpieczni. Podczas przeszukań odbieramy im noże i paralizatory – twierdzi policjant z interweniującego patrolu.

Wiedzą, że wewnątrz lokalu zneutralizowałaby ich ochrona. Dlatego czekają na swoje ofiary w zaułkach czy na okolicznych parkingach. – Do mojego klubu goście przychodzą pograć w bilard, posiedzieć przy piwie. Mamy monitoring i wystarczającą ochronę. Jeśli potrzebujemy pomocy policji powiadamiamy o tym natychmiast – mówi Bogdan Puchalski właściciel „Piekiełka”.
– Praktycznie każdego tygodnia zatrzymujemy dwie trzy osoby w związku z przestępstwami, czy wykroczeniami popełnianymi na dyskotekach lub w ich sąsiedztwie. Wiele z nich to nieletni, których z komendy odbierają rodzice. Wśród zatrzymanych są często nieletnie dziewczęta, które najpierw muszą wytrzeźwieć, by można było z nimi porozmawiać – mówi rzecznik KPP w Ciechanowie nadkomisarz Leszek Gożdziewski. Nie ułatwiają pracy policjantom rodzice, którzy są nie tylko zaskoczeni informacją gdzie mogą dziecko odebrać, ale i często oburzeni na funkcjonariuszy, że zamiast do domu trafiło na komendę.

W soboty pod lokale gdzie rozbrzmiewają taneczne rytmy zajeżdżają karetki pogotowia zabierające ofiary dyskotekowych porachunków i narkotykowego odurzenia na oddział ratunkowy ciechanowskiego szpitala.

Dyskoteki to nie tylko dobra zabawa. Tam gdzie bawi się młodzież są handlarze narkotyków, i osiedlowe ekipy chuliganów. Po nieletnie dziewczyny podjeżdżają panowie by kontynuować wspólna zabawę poza lokalem. Panienki nie są zbyt wymagające, wystarczy tania bluzeczka lub działka narkotyku.

To przede wszystkim właścicielom lokali przypisuje się odpowiedzialność za dyskotekowe zło. Czy słusznie?

Mieszkańcy bloku stojącego naprzeciwko „Gawry” przy ul. Strażackiej w Ciechanowie robili wszystko, by zamknięto lokal. – Bójki, trawnik przed budynkiem zamieniony w szalet – opowiada jeden z mieszkańców bloku. Od roku między nimi, a właścicielem panuje rozejm.– Zadymiarze nie mają wstępu. To oni buszują po okolicy. Chyba zrozumiały to osoby, mające „Gawrę” za przyczynę wszelkiego zła – przedstawia swoje argumenty właściciel Jerzy Dziura.

Klub „Maxim” przy ul. Mazowieckiej nie ma problemów z sąsiadami. To dzielnica bez domków jednorodzinnych i bloków. – Musi być bezpiecznie. Bez tego nie zarabia się w tym interesie – przedstawia biznesowe credo szef „Maxima” Piotr Godlewski.

Opinię bezpiecznej ma dyskoteka w Długołęce (gm. Opinogóra). Imprezy są organizowane w remizie przez Ochotniczą Straż Pożarną – Pilnujemy porządku wewnątrz. Na placu, przed budynkiem jest zawsze dwóch strażaków – mówi Zygmunt Wiśniewski, prezes OSP w Długołęce.

Oddalone o kilkanaście kilometrów „Bolero” w Gołyminie nie ma już tak dobrych referencji. – Bójki, wandalizm. Wszystko idzie na nasze konto. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się w krzakach. Przez ostatni rok miałem tylko dwie interwencje policji – broni dobrego imienia lokalu Mirosław Pierzchała.

To prawda, że w dyskotekach i klubach można bawić się dość bezpiecznie. Ale prawdą jest też, że zabawie towarzyszy przestępczość Potwierdzają to ich właściciele i policjanci. Najbardziej zaskakująca jest postawa rodziców, którzy za wszelką cenę bronią swoich dzieci. – Dzieciaki muszą się wyszaleć, co złego w kilku piwkach? Narkotyki prostytucja to bzdury na pewno nie moja córka, zabawa na trzeźwo jest męcząca – relacjonuje ich reakcje jeden z policjantów. – W każdy weekend zatrzymujemy w okolicach dyskotek sprawców przestępstw. Są w śród nich osoby posiadające narkotyki i niebezpieczne narzędzia - informuje rzecznik KPP Leszek Goździewski. W ostatni weekend policja przeprowadziła 94 interwencje z tego 64 dotyczyły zakłócania porządku m.in. przez młodzież bawiącą się na dyskotekach i w klubach. W weekend rośnie również liczba przyjęć na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Ciechanowie – Po sobotnich zabawach trafiają do nas młode osoby z obrażeniami odniesionymi w bójkach. Najczęściej są pod wpływem alkoholu. Rzadziej amfetaminy, czy marihuany – mówi ordynator SOR Edward Chrostek.

W połowie stycznia pracownicy Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ciechanowie odwiedzili miejskie puby, kluby taneczne i dyskoteki. Sprawdzali w nich przestrzeganie bezpieczeństwa żywienia, higieny środowiska oraz przestrzeganie warunków sanitarno-higienicznych. Wynik kontroli był pozytywny. Pracownicy sanepidu przeprowadzili również pogadanki w dyskotekach na temat niebezpieczeństwa zakażenia bakteriami meningokoki wywołującymi m.in. sepsę.

Zapewne ryzyko zarażenia się sepsą podczas sobotnich balang jest dużo mniejsze niż prawdopodobieństwo trafienie do szpitala, czy na komendę policji.

Szaleństwa gorączki ostatniej soboty karnawału za nami. Przed nami rozpoczynające się 11 lutego ferie i kolejny stan oblężenia lokali. By nie stać się jego ofiarą może jednak warto zabawić się na trzeźwo.