Na kilka dni przed otwarciem kąpieliska mieszkańcy Pułtuska nie byli pewni, czy będą mogli tego lata kąpać się w Narwi. Tak jak w całej Polsce zabrakło chętnych do pracy ratowników. Pracownicy MOSiR-u nie mogli liczyc na pomoc WOPR-u. Poradzili więc sobie sami. Dosłownie w kilka dni znaleźli trzech ratowników. Pierwszy przyjechał z Wielkiej Brytanii, drugi znalazł sie z ogłoszenia, trzeciego ściągnięto z urlopu w innej pracy.
Superłpywacy o pięknie opalonych ciałach - takich ratowników spotkamy w tym roku na kąpielisku miejskim w Pułtusku. Pod czujmnym okiem doświadczonej trójki, wyposażonej w "pamelki" i uprawnienia WOPR-u, z pewnością będziemy bezpieczni.
Paweł iwanowski, 32-latek z miłym, nieznikającym z twarzy uśmiechem, kierownik kąpieliska. Do Pułtuska przyjechał z Reading w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka od trzech lat. Pracuje tam jako ratownik i nauczyciel pływania. Gdyby nie telefon od kolegi i propozycja pracy w Pułtusku, wakacje spędziłby w zupełnie innym miejscu. Może tylko na kilka tygodni przyjechałby do Polski. - Będę próbował sorzystac z doświadczeń, jakie zdobyłem w Wielkiej Brytanii. Tam kładzie się większy nacisk nie tylko na jak najszybsze wyciągnięcie tonącego człowieka z wody, ale także na to, by doholować go bezpiecznie do brzegu, tak, żeby nie uszkodzic kręgosłupa - tłumaczy Paweł.
Alina Brach od wrzesnia będzie uczyła WF-u dzieci w gimnazjum w Serocku, a latem na plaży będzie opatrywać rany i kontrolować kąpielisko z łódki. Ma 24 lata i jest absolwentką AWF-u w Warszawie. Mieszka pod Pułtuskiem. Pracę na kąpielisku znalazła dzięki ogłoszeniu w gazecie, zaledwie kilka dni przed jego otwarciem. - Jestem młodszym ratownikiem. Chcę zdobyć uprawnienia ratownika wodnego, więc musze wypracować 100 godz. pod okiem ratownika. Tutaj będę miała przyjemność z Pawłem - mówi Alina.
Trzeci ratownik - Włodzimierz Foltyn - juz 12. raz będzie ratownikiem na pułtuskim kąpielisku. Od kilku lat pracuje w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Pułtusku. - Wziąłem miesiąc urlopu, bo wiedziałem, że jest problem ze znalezieniem ratowników. Nie trzeba było mnie długo namawiać - mówi Włodzimierz.
- Kochamy wodę, dlatego zostaliśmy ratownikami - twierdzą wszyscy zgodnie. Widać, że to pasjonaci. Można uwierzyć, że będą skuteczni.
Więcej czytaj w Tygodniku
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?