Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minister Hall zmienia zdanie: nie wszystkie sześciolatki do szkół

Edyta Tkacz
Anna Tekieli z Krakowa z pięcioletnim Filipem. - Jeśli tylko będzie taka możliwość, poślę syna za rok do zerówki - mówi
Anna Tekieli z Krakowa z pięcioletnim Filipem. - Jeśli tylko będzie taka możliwość, poślę syna za rok do zerówki - mówi Wojciech Matusik
Nie wszystkie sześciolatki będą musiały iść we wrześniu 2012 roku do szkoły - to najnowszy pomysł minister edukacji. Katarzyna Hall chce wstrzymać reformę, o wprowadzenie której walczyła przez cztery lata swojego urzędowania. Dlaczego? Ponieważ szkoły nie są przygotowane. Jednak nic nie jest jeszcze przesądzone. To, czy propozycje pani minister wejdą w życie, rozstrzygnie się dopiero po wyborach.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

O pomysłach na zmianę reformy Katarzyna Hall napisała na swoim blogu. Do tej pory miało być tak: we wrześniu przyszłego roku wszystkie sześciolatki pójdą do klas pierwszych. Hall chce to zmienić.
"Proponowałabym, aby w roku szkolnym 2012/2013 obowiązek szkolny objął dzieci urodzone w 2005 i sześciolatki urodzone do końca sierpnia 2006 roku, zaś rodzice dzieci urodzonych od września 2006 mieli wybór" - pisze pani minister na swoim blogu. "W roku szkolnym 2013/2014 obowiązek szkolny niech obejmuje już wszystkie sześciolatki urodzone w roku 2007 i od września 2006".

Hall zmienia zdanie, bo obawia się, że szkoły nie są dostatecznie przygotowane na przyjęcie maluchów. "Mam przekonanie, że wcześniejsze rozpoczynanie edukacji jest dobre dla rozwoju dzieci, jednak musi się odbywać w dobrych warunkach. Żeby się nie okazało, że niektórzy umieszczą dzieci na dwie zmiany w piwnicy, zasłaniając się brakiem możliwości" - pisze na blogu.

Los 32 tys. 815 małopolskich pięciolatków nie jest jeszcze przesądzony, bo to dopiero nowy rząd już po październikowych wyborach zadecyduje, czy wprowadzać zmiany.

Rodzice, z którymi rozmawialiśmy, w większości deklarują zgodnie, że sześciolatki w ogóle nie powinny iść do szkoły, bez względu na miesiąc urodzenia. - Jestem za tym, żeby dzieci zostały w przedszkolach - mówi Anna Tekieli z Krakowa, mama pięciolatka. - Filip urodził się w sierpniu, więc obawiam się, że ewentualne zmiany i tak go nie obejmą. Ale jeśli pojawi się jakakolwiek możliwość, bym mogła go posłać do zerówki, a nie klasy pierwszej, na pewno z niej skorzystam - podkreśla.
Anna Tekieli nie chce, by jej dziecko szło do pierwszej klasy już za rok, gdyż - jak mówi- szkoły nie są gotowe na przyjęcie maluchów. - Nie jestem przeciwna reformie jako takiej. Ale w Polsce nie ma warunków, by ją wprowadzić - przekonuje.

Zbigniew Panek z Tarnowa, tata 5-letniego Jasia, też nie pochwala propozycji MEN. - Szczerze mówiąc, wolałbym, aby było po staremu. Sześciolatki powinny uczęszczać do przedszkola. Dzieciaki w tym wieku nie są jeszcze przygotowane emocjonalnie do nauki w szkole. Dodatkowo jest także kwestia opieki, szkoła nie zapewni jej na takim poziomie jak przedszkole - argumentuje. Jego syn również urodził się przed1 września, dlatego nawet jeżeli nowy pomysł minister edukacji wejdzie w życie, Jaś i tak za rok pójdzie do pierwszej klasy.

Rodziców martwi także obowiązkowa zerówka dla pięciolatków. - Choćby i dziecko chciało pójść do zerówki, uważam, że to za wcześnie. W tym wieku nie ma jeszcze odpowiedniej sprawności manualnej, by uczyć się pisania liter - uważa Marta Piekarska z Nowego Sącza, mama Niny.
Natomiast tarnowianka Anna Górska, mama 4,5-letniej dziewczynki, popiera pomysł pani minister. - To całkiem sensowna idea. Dzieci urodzone w końcówce roku są troszkę do tyłu, jeżeli chodzi o poziom rozwoju. Takie rozwiązanie może gwarantować zniwelowanie różnic - stwierdza.

Według Karoliny Elbanowskiej, która wraz z mężem zainicjowała ogólnopolski protest przeciw posyłaniu sześciolatków do szkół pod hasłem "Ratuj maluchy", propozycje Katarzyny Hall to początek końca tej reformy. A posyłanie obowiązkowo do szkoły tylko połowy rocznika jest jak karanie dzieci za to, że się urodziły na początku roku. I dlatego że są starsze, będą się musiały uczyć w gorszych warunkach.

To, że rodzice są często niechętni reformie, potwierdzają też liczby. Do tej pory można było samemu zdecydować, czy posyłać do szkół swoje sześcioletnie dziecko. I tak w Krakowie w klasach pierwszych we wrześniu tego roku naukę rozpoczęło 1 tys. 780 sześciolatków, zaś w całym roczniku jest ok. 5 tys. dzieci. W Tarnowie - 111 sześciolatków, w roczniku jest 931 dzieci. W całej Małopolsce do klas pierwszych poszło teraz około 5 tys. 800 sześciolatków (w całym roczniku jest ok. 31 tys. 270).

współpr.: (ans, emi, łj)

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto