Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klątwa rabina. Dlaczego Błękitny Wieżowiec powstawał przez prawie ćwierć wieku?

Redakcja
Klątwa rabina. Dlaczego Błękitny Wieżowiec powstawał przez prawie ćwierć wieku?
Klątwa rabina. Dlaczego Błękitny Wieżowiec powstawał przez prawie ćwierć wieku? Bartłomiej Międzyborski
Wieżowiec przy placu Bankowym był budowany przez 23 lata, a jego pierwsze projekty sięgają początku lat 50. Dlaczego prace nad Błękitnym Wieżowcem trwały tak długo i co z tym wspólnego ma Wielka Synagoga?

Dzisiaj Błękitny Wieżowiec nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle warszawskich drapaczy chmur. Starsi mieszkańcy pamiętają jednak, że szkielet budynku górował nad miastem przez kilkanaście lat, zanim inwestycja wreszcie została ukończona.

Żeby poznać dokładnie losy budynku trzeba przenieść się do 1878 roku. Wtedy, w dniu święta Rosz ha-Szana, które oznacza początek roku w kalendarzu żydowskim, na ul. Tłomackie (obecnie plac Bankowy) otwarto Wielką Synagogę. Kosztowała 200 tys. ówczesnych rubli i była największym tego typu obiektem w przedwojennej Warszawie. W środku było ponad 2 tys. miejsc siedzących, 1,1 tys. stojących oraz tysiąc w galerii dla kobiet. Podczas II wojny światowej synagoga była stopniowo okradana i niszczona, aż 16 maja 1943 Jürgen Stroop, odpowiedzialny za likwidację getta warszawskiego, osobiście wysadził budynek.

Po wojnie władze Warszawy rozważały nawet odbudowanie synagogi, ale plany szybko zmieniono. Na miejscu modlitewni miał powstać nowoczesny biurowiec. Ten wybór okazał się pechowy. Przygotowanie inwestycji ciągnęło się przez prawie dwa dziesięciolecia, a sama budowa trwała przez 23 lata. Niektórzy twierdzili, że miało to związek z klątwą rzuconą przez jednego z Rabinów.

Zdjęcie z budowy wieżowca. Rok 1969.

Pierwsze wzmianki na temat inwestycji pojawiły się już w latach 50. Dopiero dekadę później rozpoczęto właściwe prace. Prawdopodobnie w 1968 roku przy placu Dzierżyńskiego rozpoczęto budowę nowoczesnego drapacza chmur. Miał on mieć wysokość 100 metrów.

Na początku lat 70., gdy powstał już szkielet słynnego „Złotego Wieżowca” (taka była pierwotna nazwa) po raz pierwszy wstrzymano prace. Po przeprojektowaniu okazało się, że maksymalna wysokość wyniesie jednak 120 metrów. Na przełomie lat 1977/78 zamontowano charakterystyczną elewację budynku i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Niestety, kilka miesięcy później nieoczekiwanie prace po raz kolejny stanęły.

Podobno wpływ na to miała klątwa nałożona przez rabinów jeszcze gdy naziści wyburzali synagogę. Według opowieści, działka miała być przeklęta, a postawienie nowej konstrukcji w tym miejscu miało być wybitnie trudne. Jest w tym sporo prawdy, bo prace nad wieżowcem trwały wyjątkowo długo, jednak za wstrzymanie budowy w roku 1978 odpowiadają organizacje żydowskie.

Ich protesty pojawiły się gdy wybudowano już większą część wieżowca, a nawet pokryto go charakterystyczną elewacją. Z tego powodu budynkowi nadano pierwotną nazwę „Złoty Wieżowiec”. Sprzeciw organizacji żydowskich skutecznie zatrzymał pracę na długie lata, a złotą barwę niedokończonego budynku warszawiacy oglądali przez prawie dwie dekady.

Gdy pod koniec lat 80. ekipa budowlana z powrotem weszła do biurowca okazało się, że wiele elementów jest już do wymiany. W efekcie po raz kolejny przedłużano termin oddania budynku. W dokumencie Polskiej Kroniki Filmowej „Złoto na błękit” w taki sposób tłumaczy się zaistniałą sytuację. „Elewacja warszawskiego Złocistego Wieżowca świeciła coraz słabiej. Po prostu nie przetrwała 20 lat budowy” - ekscytuje się lektor i dodaje, że nowa powłoka drapacza chmur będzie nowocześniejsza.


Tablica upamiętniająca synagogę, przed wejściem do budynku.

W dokumencie powraca także temat klątwy. „Tu, jak za dawnych lat, stanie synagoga. Może to miejsce nie będzie już pechowe?” - tłumaczy lektor. Nie powstała jednak synagoga, lecz mała sala modlitw. Miał to być warunek ugody z działaczami żydowskimi. Poza tym przed wejściem do budynku ustawiono tablicę upamiętniającą.

To jednak nie koniec działań „odczarowujących” znany budynek. Jak głosi legenda, tuż po otwarciu w 1991 roku do Błękitnego Wieżowca zaproszono kilku rabinów, którzy mieli cofnąć feralną klątwę. Teraz możemy już czuć się bezpiecznie i powtórzyć za lektorem PKF: „Aż się wierzyć nie chce, że kilkadziesiąt pięter nieszczęścia przestanie wreszcie straszyć”.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto